To nie wojna w stylu Busha
Akcja wojskowa w Mali to tylko pierwszy niezbędny krok – mówi Gilles de Kerchove koordynator UE ds. antyterroryzmu.
Jaki jest związek między atakiem terrorystycznym w In Amenas w Algierii (w połowie stycznia, zginęło co najmniej 38 zakładników) a francuską interwencją w Mali?
Gilles de Kerchove: Nie ma bezpośredniego związku, to był tylko dodatkowy pretekst. Operacja terrorystyczna była tak wyrafinowana, że niemożliwe było jej przygotowane w ciągu pięciu dni. Wymagała pozyskania osób z wewnątrz kompleksu gazowego i dokładnej obserwacji miejsca, które przecież znajduje się daleko od Mali. Skala ataku była bardzo duża. Kolejna sprawa to motywacje terrorystów. Autorem ataku był Mochtar Belmochtar, znany jako Mister Marlboro z powodu swojego zaangażowania w przemyt m.in. papierosów. To człowiek równie oddany terroryzmowi, co biznesowi. On był trochę na uboczu i być może ten atak był dla niego próbą powrotu do gry. A cała ta retoryka w stylu Al-Kaidy i krytyka interwencji francuskiej w Mali to była tylko otoczka.
Czy można go było uniknąć?
Pod istotnymi względami atak był zaskakujący. Po raz pierwszy zaatakowano...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta