Rodzice rządzą. Chore dziecko czeka w kaplicy
Pół dnia spędziła w kaplicy sześciolatka czekająca na łóżko w szpitalu dziecięcym przy Litewskiej. Powód? Rodzice innych maluchów obawiali się jej kaszlu i nie wpuścili do sali.
– Żona przywiozła córkę do szpitala na badanie nerek. Po rejestracji pielęgniarka skierowała je do sali na oddziale nefrologii, w której mała miała leżeć. Dwa łóżka zajmowali już kilkunastoletni chłopcy – mówi „Rz" pan Marek, ojciec sześcioletniej dziewczynki.
Problem pojawił się, gdy przy drzwiach do pokoju dziecko zakaszlało. Wówczas rodzice chłopaków zagrodzili mu wejście do sali. Stwierdzili, że jest chore i go nie wpuszczą. – Na nic zdało się tłumaczenie, że córka miała kaszel na tle alergicznym, bo zjadła orzechy. I jest całkowicie zdrowa. Pielęgniarka powiedziała, że nie będzie walczyła z rodzicami, i kazała czekać na inne miejsce.
Incydent czy norma?
Dziewczynkę razem z mamą usadzono w szpitalnej kaplicy. Tam przez pół...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta