Jeszcze nie skaczę z radości
Justyna Kowalczyk o zwycięstwie w sprincie w Davos i zbliżających się mistrzostwach świata
Davos to był jeden z najprzyjemniejszych weekendów w Pucharze Świata? Zwycięstwo nad Marit Bjoergen, pierwsze od blisko roku, drugie miejsce na 10 km, tuż przed mistrzostwami świata. Trudno chcieć więcej.
Justyna Kowalczyk: Nie miałam w sobie jakiegoś wielkiego szczęścia. Byłam bardzo skoncentrowana. Cieszyłam się, ale to nieporównywalne z euforią w Canmore czy z Tour de Ski, gdy fruwałam nad ziemią. Teraz po prostu zrobiłam swoje na bardzo trudnej trasie. Wiem, że to, co najważniejsze, zacznie się za kilka dni w Val di Fiemme. I to będzie zupełnie inna historia. Stoimy w przedsionku i czuć już napięcie. Wiem, że po tym, co się stało w Davos, balon będzie napompowany.
Trudno go nie pompować po drugim miejscu w biegu na 10 km, do którego Marit Bjoergen nawet nie stanęła.
To może proszę napisać, że to był z mojej strony wypadek przy pracy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta