Unia z głową w piasku
Jedyną taktyką UE wobec separatystów jest przemilczanie problemu i pozostawianie go poszczególnym krajom. Dopóki dążenia grup i regionów nie są zbyt dokuczliwe, ta taktyka wystarcza, ale co w przypadku eskalacji żądań, tak jak się to dzieje na Ukrainie? – pyta publicysta.
Roszczenia rosyjskiej mniejszości na Ukrainie powinny dać do myślenia europejskim elitom, które w imię wielokulturowości bez hamulców przyjmują, jak to ujął Jacek Saryusz-Wolski, „biedę z całego świata", wierząc, że w krótkim czasie imigranci staną się oświeconymi obywatelami, dla których takie pojęcia, jak więzy krwi, naród, wspólnota etniczna i religia, przestaną mieć znaczenie.
Trudna zmiana świadomości
Taka kosmopolityczna koncepcja zakładająca, że etos państwowo-instytucjonalny weźmie górę nad etosem etniczno-religijnym, nie uwzględnia faktu, że przybywający do Europy obcokrajowcy z egzotycznych często rejonów świata są na innym etapie rozwoju i przywożą ze sobą całkowicie inne tradycje polityczne. Dla nich więc rozpłynięcie się w obywatelskości opartej na wartościach (bez historii, własnej tożsamości, odwoływania się do dziedzictwa swoich przodków) proponowanych przez europejskie elity jest niemożliwe.
Imigranci musieliby bowiem swoją etniczno-religijną świadomość narodową zmienić w świadomość obywatelską o profilu polityczno-państwowym. To trudne w sytuacji, gdy imigranci właśnie po opuszczeniu ojczyzny odczuwają do niej największy sentyment. Poza tym w ich dawnych ojczyznach musiałoby funkcjonować dziedzictwo oświecenia i tradycja parlamentaryzmu. Utożsamienie się z instytucjami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta