E-protokół – nie taki diabeł straszny, jak go malują
Ankieta nie może być źródłem obiektywnej wiedzy o stosowaniu e-protokołu, bo system nie objął jeszcze sądów rejonowych – polemizuje sędzia.
Grzegorz Karaś
E-protokół stał się w ostatnim czasie gorącym tematem zarówno dla sędziów, jak i dla przedstawicieli innych zawodów prawniczych. Rozwiązanie to jest czasami krytykowane („Rzeczpospolita" z 16 kwietnia 2014 r. A. Łazarskiej i z 2 maja 2014 r. M. Strączyńskiego). Uwagi krytyczne opierały się na ankiecie, w której wypowiedziało się około 350 spośród niemal 9000 czynnych zawodowo sędziów. Ta ankieta nie może być źródłem obiektywnej wiedzy o stosowaniu e-protokołu, ponieważ wdrożenie systemu nie objęło jeszcze sądów rejonowych (z wyjątkiem apelacji wrocławskiej, SR dla Krakowa Nowej Huty i SR w Białymstoku). Dopiero wprowadzenie go na wszystkich szczeblach sądownictwa pozwoli obiektywnie ocenić jego funkcjonowanie. Ponieważ jednak oponenci publikujący w prasie swoje krytyczne uwagi nie mają żadnych doświadczeń w stosowaniu tego nowoczesnego narzędzia informatycznego w codziennej pracy, jako sędzia protokołujący rozprawy z użyciem e-protokołu postanowiłem zabrać głos w dyskusji. Osobiście uważam, że wprowadzenie e-protokołu to dobry krok w kierunku unowocześnienia polskich sądów wykorzystujących jeszcze archaiczne rozwiązania z XIX wieku. Podkreślić należy, że trzyletnia praktyka stosowania e-protokołu jest inna od alarmistycznych wypowiedzi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta