Gorbaczow namawiał Jaruzelskiego do negocjacji
Gdy upadał komunizm, Polacy byli pierwsi, więc musieli się pogodzić ze zmianami najmniej radykalnymi - mówi "Rz" Timothy Snyder.
Rz: Władimir Putin próbuje dziś odtworzyć rosyjskie imperium. Gdyby ćwierć wieku temu na Kremlu rządził były oficer KGB, to mógłby zapobiec rozpadowi Związku Radzieckiego?
Timothy Snyder: Rozpad ZSRR nastąpił nie przed rewolucją w Polsce, ale po niej. To Polska pokazała kierunek zmian. Czy one nastąpiły z powodu czynników obiektywnych, takich jak załamanie gospodarki, czy raczej były wynikiem osobowości Michaiła Gorbaczowa? Tego nie da się rozdzielić. Gorbaczow doszedł do wniosku, że konieczna jest fundamentalna zmiana systemu. Optymistycznie zakładał, że Związek Radziecki da się zreformować, utrzymując przodującą rolę partii, spowodować, że będzie ona i popularna, i skuteczna. Nie miał racji. Mieliśmy do czynienia z bardzo typową w historii sekwencją: obiektywne trudności, niezwykła postać, która chciała te problemy rozwiązać, i na koniec rozwój wydarzeń, którego nikt się nie spodziewał.
Upadek komunizmu nie był nieunikniony?
W historii nic nie jest nieuniknione. Związek Radziecki na pewno mógł trwać nadal. Polacy mieli wielkie szczęście, że udało im się pokojowo wyjść z tego układu. To było nie tylko czymś zupełnie nieoczekiwanym, ale w dziejach bardzo rzadkim.
Chiny komunistyczne trwają do dziś, bo postawiły na zmianę gospodarki przy utrzymaniu totalitarnej kontroli politycznej nad państwem....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta