Ofiar transformacji nie było aż tak wiele
W wywiadzie był spokój – przekonuje najsłynniejszy agent PRL Marian Zacharski.
Rz: „4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm". A kiedy nastąpiło to dla pana?
Marian Zacharski: Gdy w mediach pojawiły się pierwsze ataki na mnie. Byłem dla, nazwijmy to, nowej władzy przykładem człowieka, który działał w USA, a więc przeciwko nowemu sojusznikowi, a z drugiej strony dostał, jak to nazywano, nagrodę w postaci stanowiska, bo byłem wtedy szefem Peweksu.
W jakim to było okresie?
Krótko po powołaniu rządu Tadeusza Mazowieckiego. RSW Prasa sprzedawało wtedy tytuły. Spędziłem całe życie zawodowe w systemie kapitalistycznym, a po powrocie do kraju tak samo prowadziłem Pewex. Odnosiłem wrażenie, że w tej rzeczywistości powinienem czuć się jak ryba w wodzie, a było na odwrót. Pomysł zakupu gazety miał uzasadnienie ekonomiczne. Przy okazji miałbym dostępne narzędzie, by móc publicznie bronić się przed atakami. W imieniu firmy złożyłem więc ofertę na zakup „Expressu Wieczornego". Odwiedziło mnie wtedy dwóch polityków, sugerując, abym wycofał swój wniosek. Krótko potem gazeta znalazła się w rękach firmy bliskiej tej opcji. Zdałem sobie wtedy sprawę, że nie zawsze ekonomiczne, a niekiedy polityczne czynniki będą (przynajmniej w pierwszej fazie) decydowały o kształcie rzeczywistości.
Równocześnie znamy wiele historii, np. z Centrali Handlu Zagranicznego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta