Odkładane reformy kosztują najwięcej
Polska jako pierwszy kraj pozbywała się socjalizmu, ryzyko więc było, bo byliśmy pionierami - mówi "Rz" Leszek Balcerowicz.
Rz: Czerwiec 1989 rok... Z pewnością pamięta pan, co wtedy robił?
Prof. Leszek Balcerowicz: 25 lat temu przygotowywałem się do wyjazdu do Wielkiej Brytanii. Przez rok miałem pracować jako wykładowca na jednej z tamtejszych uczelni. Zobowiązałem się do tego wyjazdu dwa lata wcześniej, więc kilka miesięcy przed rozpoczęciem roku akademickiego intensywnie przygotowywałem wykłady na temat postkeynesizmu.
Czy wynik wyborów był dla pana niespodzianką?
To była bardzo pozytywna niespodzianka. Do tego stopnia, że zacząłem żałować swojego zobowiązania i wyjazdu na Wyspy. Jednak czułem się w obowiązku dotrzymać obietnicy i wypełnić przyrzeczenie, więc dalej pracowałem nad wykładami. Nawet telefonów nie odbierałem. Dopiero w sierpniu Stefan Kawalec przekazał mi, że od pewnego czasu próbuje się ze mną skontaktować Waldemar Kuczyński. Oddzwoniłem i spotkaliśmy się u Kuczyńskiego w domu. Wtedy padła propozycja wejścia do rządu Tadeusza Mazowieckiego.
Kuczyński przekazał mi, że Mazowiecki szuka – jak powiedział – „swojego Ludwiga Erharda". Odpowiedziałem, że on może być Erhardem, a ja będę mu doradzał. Potem spotkałem się z Mazowieckim, który zaproponował mi funkcję wicepremiera i ministra finansów. Odmówiłem.
Dlaczego?
To do innej opowieści.
Ale jednak pan nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta