Wszystko bym oddał za powrót do F1
Robert Kubica w rozmowie z "Rz" o różnicy między rajdami i wyścigami, tęsknocie za Formułą 1 i stanie kontuzjowanej ręki
Czuje się pan bardziej kierowcą wyścigowym czy rajdowym?
Robert Kubica: Wyścigowym. Na takiego się wychowałem i nie da się skreślić 20 lat pracy. Może na początku nie było wiadomo, dokąd ta droga mnie doprowadzi, ale zawsze cel był ten sam: chciałem być coraz lepszym kierowcą wyścigowym.
Jak zatem odnajduje się kierowca wyścigowy w środowisku rajdowców? Atmosfera chyba jest luźniejsza niż w Formule 1?
Na torze każdy zespół jest jakby na swoim terytorium, w swojej zagrodzie. Jest mało czasu na spotkania z innymi kierowcami. W rajdach mamy dużo martwego czasu, kiedy czekamy 20–30 minut przed odcinkiem specjalnym. Albo sobie siedzisz sam i patrzysz w niebo, albo gadasz z innymi. Dlatego atmosfera w rajdach jest trochę inna, kierowcy więcej ze sobą rozmawiają.
Chyba się to panu podoba, bo mam wrażenie, że teraz częściej pan się uśmiecha niż kiedyś na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta