Czy adwokat ma milczeć
To kuriozum, że zgodę na rozpowszechnianie informacji ze śledztwa dostają organy ścigania, dziennikarze, ale nie obrońca – oburza się prawnik Robert Rynkun-Werner.
Polemika na łamach „Rz" między prominentnymi adwokatami dotycząca dozwolonej treści wypowiedzi medialnej skłoniła mnie do wyrażenia poglądu na tę kwestię. Być może zdecydowałem się na to także dlatego, iż za sprawą znanego „warszawskiego kierowcy rajdowego", również osobiście stałem się uczestnikiem licznych przekazów medialnych dotyczących tej sprawy.
Problem udziału adwokata w mediach wraz z rozwojem i coraz nowszą formą przekazu nabrał w ostatnich latach znaczenia. Z jednej strony, adwokat stał się częścią tzw. show medialnego, a więc osobą, do której media zwracają się o wypowiedź w bardziej znaczących sprawach, wywołujących zarazem poruszenie społeczne. Z drugiej strony, sama adwokatura wcześniej nieprzygotowana na związane z tym pojawiające się problemy etyczne, zmuszona była w grudniu 2011 r. znowelizować zbiór zasad etyki zawodowej adwokatów. W § 18 pkt 3 zbioru zasad wskazano, iż w kontaktach z mediami adwokat powinien unikać przyjmowania roli rzecznika prasowego klienta. Powinien natomiast merytorycznie reagować na zarzuty publikowane w mediach przedstawiające w ocenie adwokata sprawę jednostronnie, wybiórczo i tendencyjnie. Tyle zasady.
Jak wiemy, każda sprawa jest inna i wymaga właściwego do jej realiów odniesienia. Czy zatem adwokat, korzystający przecież z wolności słowa i wyrażania opinii, może mówić co chce, o kim chce i w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta