Nikt nie mógł się nudzić
36. PZU Maraton Warszawski był świętem biegania, ale nie tylko dla biegaczy. Organizatorzy zadbali o to, by kibice również znaleźli coś dla siebie.
Na trasę wybiegło prawie 7 tysięcy maratończyków. Tych, którzy zagrzewali ich do walki z czasem, dystansem, zmęczeniem i własnymi słabościami, było jeszcze więcej.
W niedzielę ulice Warszawy opanowały grupy kibiców. Były dopingujące śpiewy, a także kolorowe tabliczki z hasłami mającymi dodać zawodnikom sił w najtrudniejszych momentach. Na trasie zawodnikom otuchy dodawały żony, córki, synowie, mężowie, rodzice oraz osoby, które po prostu chciały pomóc maratończykom w biegu.
Uczestnicy maratonu mogli liczyć na życzliwą pomoc widzów. Ale również kibice nie zostali pozostawieni sami sobie. Wzdłuż trasy ulokowanych zostało 30...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta