Politycy w teatrze skandalu
Jan Klata przygotowuje w Starym w Krakowie inscenizację „Króla Ubu" Jarry'ego. Szykuje się wydarzenie.
To jedno z kilku arcydzieł światowego teatru, w których pojawia się temat Polski. Tytuł „Król Ubu, czyli Polacy" od końca XIX wieku rzutował na odbiór naszego kraju. Przez lata oburzano się u nas na bluźnierczą sztukę, w której polski król jest prostakiem, przeklina jak chłop i co chwilę pada słowo „gówno". Na tle tego, co ujawniły opublikowane niedawno rozmowy polskich polityków, wizja Jarry'ego wydaje się niewinną bajeczką. Życie dogoniło, a nawet prześcignęło teatr. Dlatego motto spektaklu – cytat z innej części cyklu o Ubu: „Nie zrujnujemy wszystkiego, nie rujnując i ruin" – robi wrażenie delikatnego omówienia frazy znanej z afery taśmowej: „To ch...j, d...a i kamieni kupa".
Perwersyjny język
– Dziś już chyba nikt nie odważy się powiedzieć, że ludzie na poziomie, ludzie ze świecznika władzy nie mogliby mówić takim językiem jak Ubu – mówi „Rz" Jan Klata. – Sztuka Jarry'ego to mały pikuś przy tym, co usłyszelibyśmy, przystawiając komukolwiek mikrofon. „Król Ubu" pokazuje, że nie ma różnicy między...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta