Plan nie na rok, ale na lata
Ewa Kopacz złożyła bardzo dużo obietnic. Tyle że realizacja wielu z nich wykracza w czasie daleko poza jej kadencję.
Wystąpienie Kopacz było krótkie – zaledwie 45 minut, ale naszpikowane obietnicami znacznie bardziej od dłuższych wystąpień jej poprzedników. Pierwsza część była czystą polityką. Kopacz mówiła m.in., że chce odbudować zaufanie Polaków do rządu, polityki i polityków. – W Polsce istnieje milcząca większość, która ma już dość oglądania debat i kłótni, które wcale jej nie dotyczą – mówiła Kopacz.
To przypominało pierwsze exposé Donalda Tuska z 2007 r., gdy ogłosił politykę miłości w opozycji do PiS, którego rządy uznał za przepełnione nieufnością. – Jestem lekarzem, to szczególna misja i powołanie, w niej zawiera się zaangażowanie, szacunek i chęć pomocy każdemu człowiekowi. Lekarz nie pyta o poglądy i przekonania, tak właśnie rozumiem swoją rolę –mówiła wczoraj Kopacz.
Zastosowała też zręczny chwyt, zwracając się bezpośrednio do lidera PiS. – Nad polskim życiem publicznym od lat ciąży osobista niechęć Jarosława Kaczyńskiego do Donalda Tuska. Nie chcę tego oceniać, wiem tylko, że Tusk nie będzie już uczestniczył w krajowej polityce. Może to jest czas, powiem więcej, to jest najwyższy czas, żeby przełamać tę osobistą zapiekłość – mówiła. – Apeluję do Jarosława Kaczyńskiego: panie prezesie, zdejmijmy z Polski tę klątwę nienawiści.
Kaczyński równie zręcznie zareagował. Tuż po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta