Po exposé: bez przełomu w sprawie euro
Odwlekanie dyskusji i decyzji o przystąpieniu do strefy euro zwiększa wyraźnie ryzyko erozji dorobku transformacji, gdyż brak jest zewnętrznego mechanizmu instytucjonalnego pozwalającego zakotwiczyć proces reform – dotychczasowych i przyszłych. Oznacza to zarazem obniżanie politycznego i ekonomicznego bezpieczeństwa kraju. W tej bardzo ważnej kwestii exposé mocno rozczarowało – pisze były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Prof. Andrzej Wojtyna
Jeszcze kilka lat temu ogólny, prorynkowy kierunek transformacji wydawał się w Polsce niezagrożony. Chociaż w trakcie kolejnych kampanii przedwyborczych różne partie zgłaszały dosyć radykalne postulaty, które – jeśli zostałyby zrealizowane – oznaczałyby odwrócenie lub w każdym razie wyraźne spowolnienie procesu transformacji, to jednak po zmianie władzy kontynuowały one podstawowy kierunek zmian systemowych.
Dla ekonomistów było to miłym zaskoczeniem, ponieważ sugerowało, że racjonalność ekonomiczna i myślenie propaństwowe zwyciężają z krótkowzrocznym interesem polityków. W konsekwencji wydawało się, że nie grozi już nam demontaż z trudem stworzonych instytucji gospodarki rynkowej i że proces transformacji jest w zasadzie nieodwracalny. Wydawało się też, że osiągnęliśmy korzystny punkt na krzywej obrazującej wymienność między regułami i elastycznością dostosowań gospodarki. Pozwoliło to gospodarce znaleźć się na bezpiecznej trajektorii wzrostu, na której nie dochodziło do dłuższych okresów, w których płace realne rosłyby szybciej niż wydajność pracy, nie doszło do nadmiernej polaryzacji dochodów, deficyt strukturalny i dług publiczny były względnie stabilne w relacji do PKB, a stabilność finansowa była zachowana dzięki dobrze działającemu nadzorowi bankowemu.
Zaskakujące jest więc to, że obecnie ryzyko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta