Zaczynamy mówić jak w reklamie
Zasady. Język reklam jest dość prymitywny. Nie zważa na normy językowe ani na etykę słowa.
Współczesny człowiek wystawiony jest na oddziaływanie reklamy na każdym kroku. Właściwie trudno byłoby znaleźć miejsce wolne od jej zasięgu. W swojej dość agresywnej formule atakuje z telewizora, radia, prasy, billboardów, a także burt autobusów czy tramwajów. Przerywa film, audycję, rozprasza w czasie rozmowy, narzuca swój obraz świata. Przenika także do sfery naszego słownika codziennego – w formie tzw. skrzydlatych słów oraz pojedynczych wyrazów charakterystycznych dla reklamowego przekazu. Ma przede wszystkim zwracać uwagę, zatrzymać ją przez chwilę i zapaść w pamięci. W związku z tym nie przestrzega granic kultury (na przykład slogan reklamujący sklepy Media Markt – „rżniemy ceny aż miło"). Opiera się na humorze i oddziaływaniu emocjonalnym.
Potop i odrobina subtelności
W latach 90. bardzo znanych stało się kilka reklamowych zwrotów. Największą chyba popularnością cieszyły się hasła: Polleny – „Ociec, prać?" i podpasek Always – „Z pewną taką nieśmiałością...". Pierwsze oparte na homonimii, czyli użyciu tak samo brzmiącego wyrazu w znaczeniu innego, bazowało na poczuciu humoru i odniesieniu do tradycji literackiej. Szybko weszło do słownika codziennego Polaków....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta