Rok Ewy Kopacz rozczarował gospodarkę
Wiele obietnic, zwłaszcza dla biznesu, zostało na papierze
Ulubione sformułowanie pani premier to „ciężka robota". Przy każdej możliwej okazji w ten sposób reklamuje sama siebie i wszystkich kolejnych nowych ministrów.
Mija właśnie rok, od kiedy Kopacz jest premierem. Problem polega na tym, że po roku jej rządów wielkich efektów tej „ciężkiej roboty" nie widać. Swą nadaktywnością – podróżami po kraju i uczestnictwem w setkach imprez – Kopacz próbuje odwrócić uwagę od realnych problemów i dowieść, że nie jest premierem z przypadku. Najnowszy sojusznik pani premier, mistrz kwiecistego języka Ludwik Dorn nazwał ją z tego powodu kobietą pracującą, nawiązując do kultowego serialu „Czterdziestolatek". Ale polityczne ADHD nie przesłoni tego, że w rządach Kopacz mało jest strategii, a dominuje krótkoterminowa taktyka.
Węglowa tragedia
Roczne rządy Ewy Kopacz to studium zarządzania kryzysowego. Zaczęło się od potężnego kryzysu w służbie zdrowia – pod koniec 2014 r. doszło do protestu lekarzy rodzinnych. Dziś wciąż jednak nie wiadomo, czy pod koniec tego roku znów nie będzie protestów o pieniądze. W dodatku zdrowotna reforma ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza – w tym pakiet onkologiczny – szwankuje.
Po konfliktach w lecznictwie przyszedł czas na górnictwo. Najpierw pani premier zapowiedziała duże zwolnienia. A...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta