Ciągle te same błędy
PO nie wyciągnęła wniosków z kampanii Bronisława Komorowskiego. Finiszuje w niemal identycznym stylu.
Debaty telewizyjne przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi stały się katalizatorem emocji podobnych do tych przed drugą turą wyborów prezydenckich. Wtedy kulminacją był incydent podczas wizyty Bronisława Komorowskiego w Toruniu w ostatnim dniu kampanii.
Jeden z mężczyzn próbował dać prezydentowi ulotkę. Obezwładnił go BOR, a politycy Platformy zorganizowali konferencję prasową, na której sugerowali jego związki z PiS.
– Próba fizycznego ataku na prezydenta, na szczęście powstrzymana, wspierana dziesiątkami okrzyków pełnych nienawiści, to przykład na to, jacy ludzie w tej chwili zmierzają ku władzy – mówił wtedy szef Klubu PO Rafał Grupiński.
Atak kartonowym PiS
Był to najmocniejszy przekaz PO w ostatnim dniu kampanii, ale Komorowskiemu to nie pomogło.
Wtedy PO mogła być takim obrotem spraw zaskoczona. Od dekady, gdy trwa klincz PO–PiS, ostre zwarcie obu formacji prowadziło do mocniejszej polaryzacji sceny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta