Skrzywdzeni, poniżeni, bez zadośćuczynienia
Pamięć o Grudniu przetrwała całą gierkowską dekadę, stała się zapalnikiem Sierpnia, by zblaknąć w III RP.
To był zryw od szczecińskiej Tlenowni po Spółdzielnię Metal w Elblągu. Wydarzenia pod koniec roku 1970 jawią się jako ironiczny komentarz do PRL-owskiej mantry propagandowej o „powrocie Ziem Zachodnich do macierzy". Rzeczywiście, robotnicy Szczecina i Gdyni poczuli się u siebie – i upomnieli się o swoje prawa.
Grudniowy zryw był jedynym, kiedy tak często i tak szczerze śpiewano „Międzynarodówkę", z takim dystansem traktowano „pracowników umysłowych", a najbardziej zdeterminowani uczestnicy rozbitego strajku w Szczecinie gotowi byli zawiązać nową Komunistyczną Partię Polski, rychło rozbitą przez SB. Socjolodzy przyglądają się temu od lat z większą bodaj nawet ciekawością niż historycy. Porządek faktów jest w znacznej mierze znany. Pozostaje pytanie, dlaczego wybuch miał miejsce właśnie na Wybrzeżu. Wielkie skupienie robotników, a wśród nich wielu „ludzi nowych", przybyłych „z zewnątrz", robotników w pierwszym pokoleniu (a właśnie takim, jak chce socjologia, najłatwiej zmobilizować się do zrywu przeciw zastanym układom)? Względnie doinwestowane zakłady? Portowe okno na świat, przez które widać było coraz wyraźniej dystans cywilizacyjny, dzielący PRL od reszty świata? A może jednak po trosze duch rewolty, który trafił tu z imigrantami z wysiedlanego Wilna i spalonej Warszawy w 1945?
Przemilczana prawda
Co się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta