Nie mam zamiaru bronić postaci Prospera
O roli w szekspirowskiej „Burzy" w reżyserii Anny Augustynowicz na 40-lecie sceny – opowiada Bogusław Kierc, aktor i poeta, były dyrektor Teatru Współczesnego w Szczecinie.
Rzeczpospolita: Ma pan na koncie rolę Cedry w „Popiołach" Wajdy, udział w spektaklach Jarockiego, Kajzara, Brauna, dyrekcję we Współczesnym, autorskie spektakle, tomiki poezji i książki eseistyczne. A czym jest rola Prospera, uznawana zazwyczaj za pierwsze podsumowanie kariery?
Bogusław Kierc: Zajmuje wyjątkowe miejsce, ponieważ także w mojej działalności pisarskiej mit Prospera był, i chyba jest, dla mnie jednym z najważniejszych. I nie mam bynajmniej na myśli marzeń aktora, który chciałby zagrać wielką szekspirowską postać. Chodzi o rodzaj mitycznej „tożsamości". Trzynaście lat temu, kiedy kończyłem sześćdziesiątkę, skomponowałem monodram oparty na tekstach z mojej książki „Zaskroniec" i jego bohaterom był właśnie Prospero – już po wyrzeczeniu się swoich czarnoksięskich mocy. Sięgając do bliższej historii, Antenora w „Odprawie posłów greckich" w Teatrze Polskim w Warszawie grałem – z inspiracji reżysera Ryszarda Peryta – według „rytu prosperowego". Oczywiście, kiedy teraz pracuję nad rolą w „Burzy", przyglądam się Prosperowi jeszcze dokładniej. Zastanawia mnie jego okrucieństwo oraz rozszczepienie na to, co z siebie odnajduje w Arielu i w Kalibanie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta