Gwiazdy i Rosjanie zostają w domu
Od piątku w Portland (USA)halowe mistrzostwa świata bez wielu asów, jak to zwykle bywa w latach olimpijskich.
Zawody wydłużono o jeden dzień (17 marca odbędą się tylko skoki o tyczce kobiet i mężczyzn), w konkurencjach technicznych nie ma kwalifikacji, ale w pchnięciu kulą, skoku w dal i trójskoku do szóstej kolejki przystąpi tylko czwórka najlepszych.
Z gwiazd zobaczymy Renauda Lavillenie w skoku o tyczce, Mutaza Essę Barshima w skoku wzwyż, Genzebe Dibabę w biegach na 1500 i 3000 m, Ashtona Eatona w wieloboju, kilku świetnych kulomiotów, sprinterkę Dafne Schippers, Pavla Maslaka na 400 m, Valerie Adams w pchnięciu kulą, Kima Collinsa oraz Asafę Powella na 60 m. Nie zobaczymy nikogo z Rosji, zakaz obowiązuje.
Polska wysyła 17 osób, liderką ekipy jest mistrzyni skoku wzwyż z Sopotu (2014) Kamila Lićwinko, która znów będzie walczyć z Ruth Beitią. Poza nią warto patrzeć na młodych kulomiotów Michała Haratyka i Konrada Bukowieckiego.
Mistrzostwa pokażą na żywo TVP 1, TVP Sport oraz Eurosport 1. Czasu na sen wiele nie będzie, większość transmisji z finałów zaczyna się grubo po północy.