Samą ustawą nie pokonamy terrorystów
Parlament musi mieć większą kontrolę nad służbami – mówi Roman Polko, były szef GROM.
"Rzeczpospolita": W kogo tak naprawdę wymierzona jest ustawa antyterrorystyczna? W obywateli czy terrorystów?
Gen. Roman Polko, były szef GROM: Nie patrzmy na tę ustawę jako na narzędzie do łamania praw człowieka i swobód obywatelskich. Przede wszystkim ona po raz pierwszy reguluje to, jak mają się zachować służby specjalne, policja i wojsko w przypadku zamachu. Te przepisy są nam bardzo potrzebne. W dzisiejszych czasach zagrożenie incydentem terrorystycznym jest naprawdę bardzo duże. To nie dotyczy tylko Francji, Wielkiej Brytanii czy Belgii. A przed nami dwie światowej rangi imprezy, które zwrócą na Polskę uwagę całego świata. Terrorystów także.
Jakie najważniejsze narzędzia daje ta ustawa służbom w walce z terrorystami?
Po pierwsze, otwiera furtkę do użycia na terenie kraju wojskowych sił specjalnych, które mogłyby szybko i skutecznie reagować w przypadku zagrożenia terrorystycznego. To, co u nas dopiero ma zostać wprowadzone, jest na świecie powszechnym standardem. I po drugie, zapis o tzw. snajperskim strzale ratunkowym. Wyobraźmy sobie sytuację, w której taki Breivik czy inny terrorysta z pasem szahida będzie chodził po ulicy i zabijał niewinnych ludzi. Snajperowi dzisiaj nie wolno go zabić, zanim ten kogoś nie zastrzeli lub nie wysadzi się w powietrze. To jest absurd. Obecnie przepisy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta