TTIP. Zmarnowana szansa Zachodu na nowe otwarcie?
Gdy wzrastają skrajne emocje, nie warto się spieszyć z negocjacjami
Korespondencja z Brukseli
Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama zakończył właśnie krótkie tournée po Europie. W Berlinie wezwał do szybkiego zakończenia negocjacji dotyczących Transatlantyckiego Partnerstwa w Dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP).
– Angela i ja zgadzamy się, że potrzebny jest postęp w negocjacjach nad TTIP – powiedział amerykański prezydent po swoim spotkaniu z niemiecką kanclerz.
Jego apel nie dziwi: TTIP ma uświetnić koniec kadencji Obamy.
Późne przyspieszenie
Jeśli udałoby się go wynegocjować do końca 2016 roku, jak jeszcze niedawno planowano, to rzeczywiście spuścizna Obamy byłaby imponująca. USA mogłyby mówić o strefie wolnego handlu ze znaczną częścią świata.
W październiku 2015 roku podpisały już Transpacyficzne Porozumienie Handlowe (TTP) z grupą 11 krajów Azji i Pacyfiku: Australią, Brunei, Kanadą, Chile, Japonią, Malezją, Meksykiem, Nową Zelandią, Peru, Singapurem i Wietnamem. A przecież od 1993 roku mają już układ NAFTA z Kanadą i Meksykiem. Kolejny zawarty z UE mógłby przynieść amerykańskim firmom ogromne korzyści. Z tego punktu widzenia dobrze więc, że Obama tak się angażuje.
Należałoby tylko zapytać, gdzie był przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta