Wolny handel w odwrocie
Europejscy politycy z arogancją podeszli do negocjacji umowy TTIP z USA. Efektem jest rosnąca podejrzliwość wobec wolnego handlu na całym świecie.
Anna Słojewska z Brukseli
Zahamowanie negocjacji porozumienia o handlu i inwestycjach ze Stanami Zjednoczonymi (TTIP) i opóźnienie we wprowadzeniu w życie podobnej umowy z Kanadą (CETA) to efekt rosnącego sceptycyzmu społeczeństw europejskich wobec wolnego handlu i globalizacji. Ale też arogancji elit politycznych, które w rekordowym tempie, bez zachowania procedur demokratycznych, chciały przeorać atlantyckie relacje gospodarcze.
Wymierne straty
– Obecny opór wobec TTIP wśród rządzących w Niemczech czy we Francji jest motywowany politycznie. Kampania wyborcza w tych krajach już trwa – uważa Danuta Hübner, eurodeputowana PO, członkini Komisji ds. Handlu Parlamentu Europejskiego. Przypadkową ofiarą sporu o TTIP stała się już podpisana umowa z Kanadą. Komisja Europejska pod presją niektórych stolic zdecydowała o przesłaniu jej do ratyfikacji nie tylko przez Parlament Europejski, jak tego wymagają unijne traktaty, ale też przez parlamenty narodowe. – To opóźni wprowadzenie jej w życie o trzy–cztery lata i przyniesie wymierne straty gospodarcze – uważa Hübner.
Rosnąca niechęć do wolnego handlu nie jest fenomenem europejskim. Widać ją świetnie także w USA, a jej symbolicznym wyrazicielem jest kandydat na prezydenta Donald Trump. – W Europie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta