Legalne linkowanie?
Z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości wynika, że przy ustalaniu, czy linkowanie narusza prawo autorskie, ważne jest ustalenie, czy profesjonalny podmiot wiedział o tym, że jego publikacja jest bezprawna – przekonują prawniczki.
Joanna Matczuk, Magdalena Michalska
Stosowanie tzw. linków, deep linków i framingu jest dziś w internecie powszechną praktyką. Wykorzystuje się je zarówno w celach prywatnych (np. umieszczanie linku w ramach prywatnego konta na portalu Facebook), jak i biznesowych, zarobkowych (np. w celu promocji lub reklamy). Jeżeli link przekierowuje użytkownika do zasobów internetu stanowiących utwory w rozumieniu prawa autorskiego, to osoba zamieszczająca taki link może wkraczać w monopol prawnoautorski (wyłączne prawo do udostępniania utworu). Nic dziwnego, że pytania o legalność takich działań z punktu widzenia ochrony prawnoautorskiej pojawiają się coraz częściej.
Nad problemem linkowania, nie po raz pierwszy, pochylił się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), wydając wyrok w sprawie GS Media BV (wyrok z 8 września 2016 r., C-160/15). Rozstrzygnięciu temu nie można odmawiać znaczenia dla interpretacji prawa przez polskie sądy. W dotychczas wydawanych wyrokach (o czym szerzej poniżej), interpretując kwestię dopuszczalności korzystania z linków, sądy odwoływały się do wcześniejszego wyroku TSUE z 13 lutego 2014 r. w sprawie Svensson i in. (C-466/12). TSUE stanął wówczas na stanowisku, że co do zasady nie stanowi czynności publicznego udostępnienia zamieszczanie na stronie internetowej linków, odsyłających do utworów chronionych ogólnie dostępnych na innej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta