Jak trwoga, to do złota
ZBYSZEK GROCHOLSKI W gronie odbiorców indywidualnych największy wpływ na ceny kruszcu mają konsumenci z krajów rozwijających się, zwłaszcza z Chin i Indii.
Od zarania dziejów złoto było i – po części – jest nadal w centrum zainteresowania inwestorów. Oraz rządzących. Pamiętamy przecież słowa hiszpańskiego króla Ferdynanda do Krzysztofa Kolumba przed wyprawą do Ameryki: „znajdź złoto; jeśli zdołasz, czyń to w sposób ludzki, ale znajdź je za wszelką cenę". Nawiązywało to do określenia złota w czasach Imperium Rzymskiego mianem „muskuły wojny". Na przeciwległej stronie skali podejścia do tego zagadnienia znajduje się wypowiedź Lenina z 1921 roku: „gdy wygramy, wybudujemy ze złota publiczne toalety". W ostatecznym rozrachunku historycznym nie „wygrali" i społeczeństwu radzieckiemu pozostało zadowolić się toaletami o znacznie niższym standardzie.
Żegnaj, parytecie
Obecnie złoto zostało zdetronizowane, co jednak nie oznacza, że jego rolę można pominąć. Z tej perspektywy znamienne są dwie daty, kiedy to mocarstwa gospodarcze (mocarstwa oczywiście w swoich epokach) odeszły od tzw. parytetu złota, czyli pełnego – co do zasady – pokrycia znajdujących się w obiegu pieniędzy w zgromadzonych zapasach złota. Pierwszą z tych dat jest rok 1931, kiedy Wielka Brytania zrezygnowała z parytetu złota. Druga – to rok 1971, kiedy taką samą decyzje podjęły USA, co jak zapewniał ówczesny prezydent Richard Nixon, miało być „tymczasowe".
Jednak znacznie wcześniej, bo w 1933 roku, prezydent Franklin D. Roosevelt w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta