Polityka EBC nie wiąże nam rąk
ŁUKASZ HARDT To, że obecnie jest za wcześnie na podnoszenie stóp procentowych, nie oznacza, że za wcześnie będzie też w lutym lub w marcu – mówi Grzegorzowi Siemionczykowi członek Rady Polityki Pieniężnej.
Rz: W zeszłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej przyjęła pański wniosek, żeby obniżyć do zera stopę rezerwy obowiązkowej (RO) w odniesieniu do krajowych funduszy pozyskanych przez banki na co najmniej dwa lata. Ta decyzja wywołała spore zamieszanie. Informacja na jej temat znalazła się w komunikacie RPP, co sugeruje, że jest to element polityki pieniężnej. Część komentatorów uznała, że to nadało zbyt dużą wagę technicznemu niuansowi...
To wcale nie jest techniczny niuans. W polskim systemie bankowym ulokowanych jest na ponad dwa lata ok. 149 mld zł funduszy z zagranicy. To są depozyty firm, instytucji finansowych, ale też np. środki z kredytów, które zaciągnęły polskie banki. Od tych pasywów rezerwa nie jest odprowadzana, inaczej niż w przypadku analogicznych funduszy pozyskanych w Polsce. Podmioty krajowe i zagraniczne nie są równo traktowane. Główną przesłanką mojego wniosku było zakończenie tej dyskryminacji. Nie była to jednak przesłanka jedyna.
Część ekonomistów uznała, że to było poluzowanie polityki pieniężnej tylnymi drzwiami. Bo środki uwolnione z RO zwiększą płynność w sektorze bankowym.
To nonsens. Mam nadzieję, że obniżenie do zera stopy RO od długoterminowych pasywów nakłoni banki do zwiększenia oprocentowania takich lokat. Jeśli więc w ogóle...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta