Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia
Symbolem osiągnięć ministra Radziwiłła jest kampania wspierania prokreacji, w której za wzór zachowań seksualnych podaje się króliki. Minister obraził nią wszystkich – niepłodne pary, dla których jedyną szansą na dziecko jest zapłodnienie in vitro, kobiety, które sprowadza do roli rozpłodowej, i wielodzietnych rodziców, którzy nie identyfikują się z rozwiązłością pana Królika. Miało być dobrze – wyszło nielogicznie. Nie pierwszy raz, bo np. prywatna służba zdrowia stwarza pole do nadużyć, ale nie dotyczy to lekarzy rodzinnych. Minister troszczy się o dzieci nienarodzone, ale pozostaje głuchy na apele dzieci po przeszczepach, dla których leki zdrożały do 700 zł. Nie poradził sobie także z protestem rezydentów.
Mówi się, że jedynym powodem, dla którego zostaje na stanowisku, jest sieć szpitali, którą wprowadzono w październiku. Szefowie rządu chcą, by sam wypił piwo, którego nawarzył. ©℗—Karolina Kowalska