Teraz kolej na ruch Trumpa
Korea Południowa stworzyła podstawy do rozmów Stanów Zjednoczonych z Północą.
Aleksandra Słabisz z Nowego Jorku
– Nie jestem taki, żeby wystrzeliwać atomowe rakiety w Koreę Południową, Pacyfik czy USA – zapewnił po spotkaniu w Panmundżomie przywódca z Pjongjangu Kim Dzong Un.
Jednocześnie zaprosił zagranicznych dziennikarzy i specjalistów na uroczystość zamknięcia swojego poligonu atomowego w górze Mantap, na północy kraju. Część ekspertów od razu przypomniała, że miała tam miejsce katastrofa geologiczna, która prawdopodobnie uniemożliwia jego dalsze wykorzystanie.
Tylko z prezydentem
– To, że Kim wydaje się pogodnym człowiekiem, nie znaczy, że ma dobre intencje – powiedziała Catherine Dill z Center for Nonproliferation Studies na Middlebury Institute of International Studies w Monterey.
W piątek Kim Dzong Un jako pierwszy od 70 lat północnokoreański przywódca przekroczył południową granicę swego kraju, by spotkać się z Moon Jae-inem, prezydentem Korei Południowej. Wkroczył w strefę zdemilitaryzowaną uśmiechnięty i serdeczny, nie przypominając tyrana i szefa reżimu, któremu władzę i siłę daje broń atomowa....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta