Brak pieniędzy na zdrowie ciąży władzom lokalnym
Samorządy są właścicielami placówek leczniczych. Od 2016 roku, nie z własnej woli, stały się płatnikami świadczeń zdrowotnych. To sprawy, które wymagają systemowego rozwiązania.
Maria Weber
W ślad za zapowiedzią wzrostu środków finansowych na służbę zdrowia do wysokości 830 mld zł w 2024 roku minister zdrowia Łukasz Szumowski ogłosił ogólnokrajową debatę w celu lepszego wydatkowania pieniędzy.
Ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej z 10 czerwca 2016 roku, mocą art. 9a i 9b, dała samorządom możliwość finansowania świadczeń gwarantowanych już wykonanych, ale niesfinansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ). Chodzi o tzw. nadlimity.
Wydaje się, że po nowelizacji ustawy powinny się ustawić kolejki do organów założycielskich placówek zdrowia, ponieważ nadlimity stały się ich codziennością. Tymczasem zaledwie kilka szpitali zgłosiło się do swego organu założycielskiego w tym celu. Wątpliwości prawne sprawiły, że samorządy nie wykonały tego zadania. Co więcej, samorząd województwa mazowieckiego odwołał się do Trybunału Konstytucyjnego, dowodząc, że wspomniane artykuły naruszają Konstytucji RP. Zdaniem samorządowców ich jednostki stały się ofiarami nieprawidłowego zarządzania systemem finansowania świadczeń zdrowotnych przez NFZ. Powszechnie wiadomo, że NFZ, z braku pieniędzy, zaniża kontrakty i przerzuca koszty na placówki lecznicze, a tym samym na samorządy terytorialne. Jeśli bowiem nie sfinansują one nadlimitów, to będą musiały pokryć straty netto placówki,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta