Narodowe auto trafi pod strzechy
Chcemy być gotowi z polskim e-samochodem w 2022 roku. Wtedy sprzedaż elektryków przyspieszy – mówi Anecie Wieczerzak-Krusińskiej prezes spółki ElectroMobility Poland.
Piotr Zaremba
Rz: Czy Polacy potrzebują narodowego samochodu elektrycznego? Czy inwestując w ten projekt porywacie się z motyką na słońce, skoro liczący się gracze z branży motoryzacyjnej doskonalą już własne modele, przeznaczając na to miliardy dolarów?
Ożywienie na rynku jest faktycznie duże. To dobrze, bo oznacza, że wysiłek przekonywania do e-samochodów czy budowy infrastruktury będzie wspólny. Warto jednak podkreślić, że żaden z wielkich koncernów nie dąży do wprowadzenia auta na prąd w segmencie budżetowym. Premiery elektryków zapowiadane są przede wszystkim w segmentach wysokomarżowych. Największym graczom wcale się nie spieszy do tego, aby auta na prąd zastąpiły te spalinowe.
Szybka rewolucja w elektromobilności zmusiłaby ich do zamknięcia dopiero zbudowanych linii aut spalinowych, które w wielu wypadkach spłacą się dopiero za kilkanaście lat.
My nie będziemy mieli takich dylematów, bo auto elektryczne będzie naszym jedynym produktem. Zależy nam więc, by jak najszybciej zeszło ono z linii produkcyjnej i trafiło pod strzechy. A jeśli tak, to musi być to auto dostępne dla kieszeni Kowalskiego. Mamy też tę przewagę, że możemy je sprofilować pod potrzeby krajowego klienta.
Czego szuka polski klient – tylko najniższej ceny?
Każdy rynek ma swoją specyfikę. W Polsce najczęściej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta