Butelki pod nadzorem
Cywilizacja | Dobrze się dzieje w królestwie Dionizosa, koryfeusze pracujący na tej niwie sprawiają wrażenie ludzi chętnie nadstawiających ucha na boskie podszepty.
Bo czym, jeśli nie dionizyjskim natchnieniem, wytłumaczyć pomysł ponownego wprowadzenia koni do winnic? A właśnie ostatnio we Francji konie robią furorę w starych winnicach, gdzie z każdym leciwym krzewem trzeba się obchodzić jak z jajem. Tendencja ta powinna zachwycić bojowników o bio w gastronomii, bowiem w ten sposób radykalnie spada użycie środków chemicznych do zwalczania chwastów. Odchwaszczanie winnicy wymaga rocznie od trzech do pięciu seansów z użyciem traktora. Użycie konia tyle razy dodatkowo użyźnia glebę.
Wino nakryte ogonem
To dobra zmiana, jeśli chodzi o ludzkie zdrowie i jakość wina, im więcej bowiem końskich ogonów wymachujących pośród krzewów merlotów, pinotów, gamayów, syrahów, tym mniej herbicydów w łodygach, liściach, gronach, a w konsekwencji – w kieliszkach.
Sprawa jest poważna, ponieważ winnice zajmują 3 proc. areału Francji, ale wchłaniają 20 proc. pestycydów. Butelka trunku może zawierać nawet ponad 3300 razy więcej pestycydów niż podobna flaszka wody mineralnej.
Tę szokującą informację podało pismo „Que choisir" („Co wybrać") wydawane przez francuską Union Federale des Consommateurs (Federalną Unię Konsumentów). Wiadomość nie jest wyssana z palca, jeśli już, to z butelki, i to niejednej.
Zespół biochemików...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta