Reanimacja państwa narodowego
Liberalno-lewicowe elity żyją nadzieją, że fala populistycznego buntu wyhamuje bez przebudowy ustrojowej formuły, że wystarczy doraźnie skonsolidować polityczne siły. To ryzykowna strategia. Czy jednak istnieje dla niej jakaś racjonalna alternatywa? – zastanawia się ekonomista i były polityk.
Od kilku dekad suwerenne państwo narodowe doświadcza erozji. Jest to konsekwencja globalizacji, podważającej zdolność państwa do oddziaływania na gospodarkę i ograniczająca autonomię narodowej kultury. To także rozpowszechnione po II wojnie światowej przekonanie, że państwo narodowe łatwo pada łupem nacjonalistów. Znaczenie ma też powiększenie się problemów, których rozwiązanie przekracza możliwości pojedynczego państwa – jak choćby postępujące ocieplenie klimatu.
Erozja narodowego państwa przez wielu uznana została za proces obiektywny i nieodwracalny, a przez niektórych także za pozytywny. Jednak w ostatnich latach narasta sprzeciw. W Europie rosną w siłę prawicowe ruchy kontestujące integrację, a w USA tryumfuje Donald Trump. Środowiska liberalno-lewicowe biją na alarm i mówią o recydywie faszyzmu. Pogłębia się polityczna polaryzacja. Dotyczy to także Polski.
Skutki globalizacji
Zagrożenie narodowym radykalizmem jest realne. Ale on jest dynamiczny nie dlatego, że pojawili się sprawni demagodzy. Globalizacja w gospodarce przesądza, że pracownicy w krajach wysoko rozwiniętych muszą konkurować z pracownikami w krajach peryferyjnych. To sprzyja obniżce kosztów i wzrostowi wydajności pracy. Zarazem zmienia proporcje podziału dochodów, preferując kapitał – ze swej istoty mobilny – kosztem pracy. Międzynarodowe korporacje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta