Koniec historii. Na chwilę
Uwierzyliśmy, że wojna w Europie w XXI wieku jest pomysłem zbyt absurdalnym, by traktować go poważnie – przestrzega publicysta.
Pokolenie Europejczyków urodzonych tuż po klęsce hitlerowskich Niemiec cieszy się zasłużoną emeryturą i może mówić o dużym szczęściu – przeszło przez życie bez wojny. Przez poprzednie stulecia kontynentem wstrząsały mniejsze i większe konflikty, co kilkanaście lat, i wydawało się, że z każdym kolejnym stuleciem ludzie mądrzeją. Ale to nie była prawda i dopiero równowaga strachu, czyli pewna gwarancja zagłady od broni jądrowej, przyniosła długi okres pokoju w Europie. Ten tak skuteczny mechanizm sprawdzający się przez pół wieku i kawałek następnego dziś już nie działa. I trzeba zapytać – dlaczego?
Kreml właśnie zmienia obowiązującą doktrynę wojenną; nowa ma dopuszczać prewencyjne uderzenia jądrowe. Z Pentagonu dochodzą głosy, że użycie taktycznej broni jądrowej na polu walki nie byłoby aż tak wielką tragedią, jak sobie wyobrażamy. Ponadto amerykański prezydent już ogłosił, że wycofa się z traktatu INF o rakietach średniego zasięgu podpisanego przez Reagana i Gorbaczowa w 1987 roku. Z uprzejmości zakładam, że dzisiejsi politycy i wojskowi nie oszaleli; musi więc być jakaś głębsza przyczyna owego oswojenia strachu przed konfliktem jądrowym. Nowe technologie wojskowe gwarantujące zwycięstwo jednej stronie? Globalna katastrofa ekonomiczna? Najazd kosmitów?
Jedno jest natomiast pewne: wróciła zimna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta