Krykiet, gniew i strach
Sport jest kontynuacją polityki, ale tylko tam, gdzie zamiast tłumów decydują jednostki. W demokracjach jest na odwrót – to polityka jest kontynuacją sportu. Kwestią nie planu, ale emocji; raczej marzeń niż dumy. Zwłaszcza kiedy mnoży się je przez ponad miliard. Zwłaszcza w Indiach. Zwłaszcza krykiet.
Bardziej niż sportem czy religią jest on dla tego kraju losem. Rozrywką angielskich kolonizatorów, w którą jeszcze sto lat temu grywali głównie indyjscy książęta i biurokraci, i to raczej dla spokoju albo kariery niż dla przyjemności. Anglicy zniknęli, a krykiet został, jak upał i bieda. Nie jak sport, który trzeba uprawiać, żeby istniał, ale część...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta