To, co budzi we mnie grozę
Władysław Pasikowski, reżyser „Psów", mówi o filmie „Kurier", którego polski bohater w 1944 roku wyprzedził Bonda.
Co było najtrudniejsze w wyborze sposobów opowiadania historii Jana Nowaka, legendarnego kuriera, który podczas misji z Londynu do Warszawy miał przekazać dowództwu Armii Krajowej stanowisko rządu na uchodźstwie w sprawie powstania w Warszawie oraz informacje o stosunku aliantów co do powojennej przyszłości Polski? Dodajmy, że działo się to po tym, jak brytyjski premier Winston Churchill oznajmił, że Warszawa znalazła się w radzieckiej strefie wpływów i każdą decyzję militarną trzeba konsultować z Moskwą.
Chcieliśmy przez akcję opowiedzieć o niezwykłym czasie na kilka tygodni przed wybuchem powstania, kiedy wszystko było inne niż teraz, gdy wiemy o skutkach, jakie wywołał ten zryw. Były rachuby, że Niemcy dadzą się rozbroić jak w Poznaniu 25 lat wcześniej, a Sowieci uszanują naszą administrację. Były też rachuby, że przegramy, a Sowieci pogonią niektórych na Sybir, ale nie było rachub, że miasto zostanie spalone do gołej ziemi, po 63-dniowych torturach zginie kilkaset tysięcy ludzi, a pozostali zostaną wyrzuceni ze zgliszcz rodzinnych domów na zbity pysk, poniewierkę, a nierzadko śmierć. Drugim naszym celem było przybliżenie postaci Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Niby każdy słyszał, ale bardziej, że to radiowiec, a nie bohater, a i tak niektórzy mylą go z tym drugim, jak mu tam... Karski czy Pilecki...
Książka Piotra Zychowicza „Obłęd '44"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta