Senatorska owca Dolly
Wnioski dotyczące KRS skierowane do Trybunału Konstytucyjnego są klasyczną ustawką, która ma zalegalizować obecną Radę.
Na 14 marca 2019 r. prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska wyznaczyła ogłoszenie wyroku w sprawie o sygn. K 12/18, a zatem z wniosku Krajowej Rady Sądownictwa (czy raczej „neoKRS") o rozstrzygnięcie konstytucyjności jej działania oraz dopuszczalności odwołań od jej decyzji do Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten pośpiech łączony był z terminem rozpoznania przez Trybunał Sprawiedliwości UE pewnych pytań prejudycjalnych. 14 marca zaś TK zdecydował o odroczeniu rozprawy do 25 marca.
Odwołanie rozprawy, zaplanowanej pierwotnie na 3 stycznia 2019 r., dostarczyło spekulacji, jakie były motywy tej decyzji. Istniała hipoteza, że obawa o możliwość uznania werdyktu Trybunału za przyczynek do polexitu. Mnie przekonywała teoria, że ujawniła się inna kontrowersja, która zmusiła prezes TK do zdjęcia sprawy z wokandy. Przewidywałem jakąś rozbieżność, niezwiązaną bynajmniej z główną materią zagadnienia, np. odnoszącą się do wyraźnej sprzeczności zakresu wniosku KRS z istotą konstytucyjnych zadań i uprawnień Rady, wynikających z treści art. 186 ust. 1 i 2 Konstytucji RP. Pisałem o tym na łamach „Rzeczpospolitej" („Certyfikat z wadą prawną").
Przypomnę tylko, że wniosek KRS wykraczał w mojej ocenie poza jej ustrojową kompetencję do inicjowania kontroli konstytucyjnej aktów normatywnych w zakresie, w jakim dotyczą one „niezależności sądów i niezawisłości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta