Hakowanie ciał to początek ery cyborgów
Futurystyczna wizja staje się realna. W Szwecji, która przewodzi trendowi cyfrowego „ulepszania" ludzi, specjalne chipy wszczepiło sobie blisko 4 tys. osób. michał duszczyk
Biohacking – to hasło, które zyskuje na świecie coraz większą popularność. Idea, która się za nim kryje, w praktyce sprowadza się do traktowania ludzkiego ciała niczym urządzenia. „Ulepszanie" człowieka przez wszczepiane chipy, cyfrowe tatuaże, bioniczne protezy, a nawet modyfikację DNA, ma prowadzić do zwiększania naszego komfortu, poprawy ludzkich możliwości, usuwania cielesnych defektów, a nawet do długowieczności. Już dziś – choć niektórzy wskazują na wątpliwą etykę takich działań – modyfikacja organizmu człowieka pozwala mu posiadać nadludzką siłę, wyjątkowe zdolności, np. widzenia w ciemności (na początku br. naukowcy opracowali zastrzyk z nanocząsteczek, który daje takie możliwości), czy choćby umożliwia płacenie lub otwieranie cyfrowych zamków jedynie po zbliżeniu dłoni.
Subkultura Grinderów
Takie tzw. hakowanie ciał w wielu miejscach na świecie jest zabronione – nie wolno wprowadzać tego typu modyfikacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta