Yeti grasuje po Polsce
Kryzys demograficzny nie czeka na nas w jakiejś nieodgadnionej przyszłości. Jego pierwsze skutki już zaczyna odczuwać rynek pracy – pisze ekspert PIE.
Jeszcze nie tak dawno na słowo „demografia" wielu słuchaczy czy dyskutantów reagowało ziewaniem lub próbowało ukrywać znużenie. Nic dziwnego, skoro przez kolejne lata był to straszak w niejednej debacie, a efektów jego działania próżno było szukać. Ukuło się nawet przekonanie, że kryzys demograficzny jest jak Yeti – wszyscy o nim mówią, ale nikt go w Polsce nie widział. Ostatni raport GUS spowodował, że ten etap możemy włożyć między bajki. Alarmujące prognozy mówią o zmniejszeniu się ludności Polski o 2,8 mln osób, a to tylko na przestrzeni najbliższych 25 lat!
Kluczowe jednak, że kryzys demograficzny nie czeka na nas „w jakiejś nieodgadnionej przyszłości", ale zaczyna się tu i teraz. Jego pierwsze skutki zaczyna odczuwać rynek pracy i to nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach naszego regionu. Niedawne dane GUS z Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności, opisujące wyniki pierwszego kwartału tego roku, zaskoczyły wielu ekspertów. Przy obecnej, dobrej koniunkturze na rynku pracy w ciągu trzech miesięcy przybyło najwięcej nowych miejsc pracy (ponad 260 tys.) od 2010 roku. Jednocześnie przy najniższej stopie bezrobocia od niemal trzech dekad nagle spadła także liczba osób aktywnych zawodowo w Polsce. Nawet jeśli zmiana ta nie była bardzo wyraźna, bo wyniosła 0,4 proc. rok do roku, to przy takiej koniunkturze powinna prowokować do pytań o jej przyczyny....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta