Rząd chce wpuścić dwa miliardy w kanał
Forsowana przez rząd PiS budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną ma przyciągnąć turystów i wielbicieli windsurfingu. Ale jej planowane korzyści ekonomiczne są mocno wątpliwe.
Przekop przez Mierzeję Wiślaną wchodzi w nową fazę. W piątek w południe konsorcjum spółek NV Besix i NDI podpisze w Kapitanacie Portu Elbląg wartą 992 mln zł umowę na pierwszy etap prac przy budowie kanału żeglugowego. Według Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej inwestycja poprawi dostęp do portu w Elblągu oraz zagwarantuje Polsce swobodny dostęp z Zalewu Wiślanego do Bałtyku, z pominięciem kontrolowanej przez Rosję Cieśniny Piławskiej. Jednak to gigantyczne przedsięwzięcie, które według obecnych szacunków może pochłonąć w sumie blisko 2 mld zł, budzi bardzo duże kontrowersje.
Huśtawka przewozów
– To dla nas drzwi i okno na świat. Szansa na współpracę z polskimi portami na Bałtyku, ale także portami w Europie Zachodniej i w Skandynawii – zachwala Arkadiusz Zgliński, dyrektor Portu Morskiego Elbląg.
– To inwestycja, która z gospodarczego punktu widzenia nie ma żadnego uzasadnienia – uważa jednak prof. Włodzimierz Rydzkowski z Katedry Polityki Transportowej Wydziału Ekonomicznego na Uniwersytecie Gdańskim.
Elbląski port liczy, że przekop przyniesie mu wzrost przeładunków, które obecnie są daleko mniejsze od jego zdolności sięgających 1,2–1,5 mln ton rocznie. W 2017 r....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta