Dawne przeboje dancingów i ulicy
Dwudziestolecie międzywojenne to czas świetnej muzyki, jazzu i wielu piosenek odkrywanych dopiero teraz.
Wydawałoby się, że wszystko już znamy, bo to była epoka „Tanga milonga", „Ostatniej niedzieli", miłości, która wszystko wybaczy i kilkunastu innych nieśmiertelnych przebojów. Władza w PRL-u początkowo ledwo je tolerowała, a potem pozwoliła je wykonywać i żyją one do dziś w interpretacjach kolejnych pokoleń artystów. Nic nie ujmując ich wartości, trzeba jednak powiedzieć, że dają zaledwie cząstkowy obraz tego, co powstało w międzywojniu.
Lata 20. i 30. XX wieku to nie był jedynie czas smętnych tang czy dostojnych walców angielskich, zwanych też bostonami. To była także epoka żywiołowego swingu i orkiestr zwanych jazzbandami, które prezentowały muzykę na najwyższym europejskim poziomie. Mieliśmy grupę wspaniałych kompozytorów, dyrygentów i aranżerów, o których zapomnieliśmy – nie tylko dlatego, że ich życie brutalnie przerwała II wojna światowa.
Kto dziś wie, kim był Iwo Wesby, którego udało się wydobyć z getta i który, przechowywany przez Mieczysława Fogga, dotrwał w ukryciu do 1945 r.? Potem wyemigrował i już z Nowego Jorku wysłał swemu przyjacielowi i wybawcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta