Po bitwie, przed kolejną
Dopiero druga tura wyborów prezydenckich powinna być momentem skupienia opozycji wokół jednego kandydata – przekonuje historyk i polityk.
Sytuacja w obozie władzy jest jasna. Przywódcą i arbitrem w wewnętrznych sporach pozostaje Jarosław Kaczyński. Nic nie wskazuje na to, aby zmienił on swój strategiczny plan, jakim jest zmiana ustroju Polski i skoncentrowanie olbrzymiej władzy w jednym ośrodku. Pełzająca rewolucja, rozpoczęta jesienią 2015 r., będzie kontynuowana ze wszystkimi opłakanymi skutkami dla naszego państwa i wspólnoty narodowej.
Nie lekceważę faktu, że ugrupowania wasalne Prawa i Sprawiedliwości istotnie wzmocniły swój stan posiadania w wyborach. Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin mają swoje ambicje i chcą mieć większe wpływy. W ostatecznym rozrachunku postąpią jednak tak, jak życzy sobie tego Jarosław Kaczyński, który zresztą doskonale umie realizować zasadę „dziel i rządź".
Nie wykluczam w przyszłości poważnego kryzysu w obozie Zjednoczonej Prawicy, ale z pewnością nie wydarzy się on po wyborach wygranych przez obóz Kaczyńskiego z rekordowym poparciem.
Nie będzie pana Kałuży
Opozycja ma jednak podstawy do nadziei i umiarkowanego optymizmu. Jest nim zwycięstwo w wyborach do Senatu. Nie wierzę, aby – po stoczeniu w wyborach bardzo twardej walki z kandydatami PiS-u – którykolwiek z senatorów opozycji zrobił polityczną woltę. Wszyscy są ludźmi z nazwiskiem, dorobkiem, a większościowy sposób wyboru...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta