Pomysł Macrona budzi strach
Dwa lata potrwa debata o przyszłości Europy. Na razie budzi więcej niepokoju niż entuzjazmu.
9 maja ruszą prace Konferencji na rzecz Przyszłości Europy. Politycy i obywatele mają przez dwa lata debatować, co w Europie poprawić, a potem ich pomysły mogą zostać wprowadzone w życie.
Oficjalnie można tylko temu przyklasnąć: Unia bliżej obywateli, w poszukiwaniu demokratycznych modeli zarządzania. Nieoficjalnie słychać obawy o wizerunkową katastrofę.
Co zmieniać
Wszystko zaczęło się w maju 2019 roku, gdy Emmanuel Macron w wywiadzie rzucił pomysł nowej konwencji dla Europy. Od razu sojusznikiem prezydenta stał się Parlament Europejski, który upatruje w tym szansy na przeforsowanie zmian instytucjonalnych zwiększających własne znaczenie.
W szczególności zależy mu na skodyfikowaniu idei tzw. kandydatów wiodących (z niemieckiego – Spitzenkandidaten). To zasada niezapisana w traktatach, ale zastosowana w 2014 roku pod wielką presją PE, przewidująca, że przewodniczącym Komisji Europejskiej zostaje kandydat wskazany przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta