Czy po Merkel mamy płakać?
Berlin ponad naszymi głowami współpracuje z Rosją.
Przez kilkadziesiąt lat po drugiej wojnie światowej przyzwyczailiśmy się do niezwykłej stabilności i odporności na wszelkie kryzysy niemieckiego systemu politycznego i ekonomicznego. Fenomenem jest jego zdolność do przeciwstawiania się kryzysom przez zawieranie tzw. wielkich koalicji, czyli sojuszu konserwatywnej i chadeckiej (niegdyś) partii CDU/CSU z socjaldemokratyczną SPD. Taki właśnie sojusz obecnie rządzi w Berlinie.
Wydarzenia ostatnich kilku lat pokazują jednak, że powyższy model władzy może nie przetrwać. Już w 2017 roku zapowiadało się, że powstanie tzw. koalicja jamajska złożona z CDU, liberałów i Zielonych. W dzisiejszych Niemczech znacząco słabną wiodące dotąd partie, czyli CDU i SPD. Większą popularność zyskują Zieloni i nacjonalistyczna Alternatywa dla Niemiec, AfD.
Zieloni przejmują wiele idei z tradycyjnej partii socjaldemokratycznej uzupełnionej o modne kwestie ekologiczne, klimatyczne czy obyczajowe. AfD zagospodarowuje elektorat konserwatywny i nacjonalistyczny opuszczony przez dawniej chadecką CDU. Wiele wskazuje też, że tę ewolucję przyspieszył kryzys emigracyjny z lat 2015–2016.
Nowe trendy w polityce niemieckiej zostały dostrzeżone przez kanclerz Angelę Merkel, rządzącą w Niemczech od 2005 roku. W grudniu 2018 roku pani kanclerz oddała przywództwo w partii. Wiele też wskazuje, że słabnące...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta