Resztówka Czaputowicza
Środowisko, które doszło do władzy w 2015 r. głosiło hasła negacjonizmu i dyskontynuacji.
Gdy po śmierci Krzysztofa Skubiszewskiego, pierwszego ministra spraw zagranicznych wolnej Polski, pisałem dla „Polskiego Przeglądu Dyplomatycznego" o nim wspomnienie, dałem mu tytuł „Suweren". Wydawał się najlepiej oddawać zarówno cel główny jego polityki, ale także jego rozumienie pozycji ministra spraw zagranicznych w polityce państwa. Brało się to oczywiście w dużym stopniu z turbulentnego politycznie czasu, w którym przyszło mu działać.
Chodziło o to, aby polityka zagraniczna była wolna od różnych wojen na górze, czy niskich instynktów na dole, których w polityce podobnie jak dzisiaj nie brakowało i wtedy. Bo też minister spraw zagranicznych wyposażony w mandat swego urzędu miał prowadzić polską politykę zagraniczną, a nie politykę kolejnych rządów czy formacji politycznych sprawujących władzę. A tych rządów, w których był ministrem, były cztery, a każdy z nich oparty na innej, niekiedy w części egzotyczne,j koalicji partii i partyjek. Te ostatnie miały nierzadko bardziej egzotyczne poglądy na sprawy zagraniczne, niż zdarza się to dzisiaj.
Szczęście do ministrów
A jednak minister Krzysztof Skubiszewski nie tylko odzyskał dla Polski suwerenność, ale dał polskiej polityce zagranicznej mocne podstawy. Po jego śladach poszli następcy, którzy doprowadzili do członkostwa Polski w NATO i w UE, zapewnili...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta