Jedni zbierają truskawki, a ja prowadzę biegi
Adam Czerwiński, który wygrał bieg na milę, jest dziś jednym z najlepszych pacemakerów w Europie, ale to mu nie wystarcza: marzy o wyjeździe na igrzyska olimpijskie w Tokio.
Jak się biega bez buta?
Podczas rywalizacji na milę faktycznie jeden z rywali mnie zahaczył i straciłem but. Nie miałem zbyt wiele czasu na reakcję, bo do wszystkiego doszło w połowie dystansu. Musiałem improwizować, postanowiłem gnać do mety. Nie chciałem, aby rywale zorientowali się, że nie jestem w pełni uzbrojony. Noga bolała, ślizgałem się, ale co mogłem zrobić. Chciałem wygrać, więc dałem z siebie wszystko. Na mecie nawet nie czułem zmęczenia. Bruk był jednak szorstki, więc mocno obdarłem palec.
Kenijczyk Conseslus Kipruto dwa lata temu podczas zawodów Diamentowej Ligi też zgubił but, ale wygrał. Panu zdarzyło się już kiedyś kończyć bieg boso?
Zdarzało się, że ktoś mnie zahaczył albo nadepnął mi na stopę, ale but nigdy nie spadł. Teraz miałem mniej szczęścia. Ciężko się biegło, przez chwilę pomyślałem nawet o zdjęciu drugiego buta, ale ostatecznie udało się dotrzeć do mety.
Reżim sanitarny związany z epidemią koronawirusa był uciążliwy?
Nie zwracałem na to uwagi. Oczywiście były maseczki i obowiązkowa dezynfekcja. Uczestników nie pojawiło się na starcie tylu, ilu w poprzednich latach. Atmosfera była jednak taka jak zawsze. Organizatorzy zadbali o świetny klimat: grała muzyka, zagrzewali nas spikerzy, pojawili się kibice. Gospodarze zrobili wszystko, abyśmy czuli się w Krynicy tak samo dobrze jak w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta