Monarchie bez tajemnic
Mieli być wzorem zachowania, ale czasy internetu pokazały, że grzeszą jak wszyscy. I powinni odejść.
– Nie chcę od nich niczego. Pozostanę Delphine, nie będę domagała się, aby zwracano się do mnie „księżniczko" – powiedziała w poniedziałek w Brukseli Delphine Boel na pierwszej konferencji prasowej po tym, jak król Belgów Albert II uznał ją za swoją córkę. I wybuchła płaczem: – Każdy ma prawo do swojej tożsamości. Chcę być przykładem dla tych, którzy znaleźli się w mojej sytuacji. Nie liczę, że się do mnie odezwą, ale jeśli dadzą znak życia, nie odwrócę się do nich plecami – rzuciła pod adresem rodziny królewskiej.
W ten sposób kończy się kompromitująca dla belgijskiej monarchii saga, która rozpoczęła się przed 21 laty, gdy w biografii królowej Paoli znalazł się zapis, że jej mąż, Abert II, miał nie tylko wieloletni romans z arystokratką Sybille de Selys Longchamps, ale także nieślubną córkę. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta