Mniejsze polskie banki w tarapatach
Pandemia przyśpieszyła trend widoczny już od paru lat. Małe banki jeszcze bardziej odstają od czołowych i jest ryzyko, że długo nie przetrwają.
Po ośmiu miesiącach tego roku już 20 banków w Polsce ma ujemny wynik netto. Przyniosły one w tym czasie ponad 1,1 mld zł straty netto.
Bankowcy już wcześniej mówili, że polski sektor rozpadł się na dwie części. Pierwszą tworzy osiem dużych i średniej wielkości banków, których rentowność z powodu pandemii wprawdzie spadła, ale dzięki dużej skali i liczbie klientów, niższym kosztom finansowania oraz nadwyżkom kapitału radzą sobie one nieźle w dobie zerowych stóp procentowych.
Druga to kilkanaście małych banków komercyjnych i liczne spółdzielcze, które miały problemy już przed cięciem stóp procentowych i wzrostem ryzyka kredytowego z powodu pandemii. Niska rentowność lub wręcz straty powodują, że takim bankom trudno będzie pozyskać kapitał, a to może się okazać koniecznością w przypadku dużych strat. To zaś może oznaczać, że za jakiś czas konieczne będzie łączenie tych instytucji, ich sprzedaż innym bankom lub ratowanie przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny.