Sport i reformy prawa, czyli refleksje po igrzyskach
Specyfika sądowa przypomina samotność długodystansowca. Biegnie mocą własnych sił i woli, przeciwstawiając się osobistej słabości.
Z pozoru prawo i sport nie mają ze sobą wiele wspólnego. Jednak igrzyska dają powód do sprawdzenia, czy aby nie jest inaczej. Nie chodzi o wiadomości agencyjne, że niektórzy sportowcy grożą pozwami, niezadowoleni z przebiegu lub wyników zmagań. Czyżby sądy miały decydować o prawach do zwycięstw i medali? Może jednak nie, ale prawo i sport łączy inna reguła: zależność od zasad postępowania ściśle obowiązujących w danej dziedzinie.
Żadna dyscyplina sportu nie ma więc racji bytu bez kanonu swoich zasad i ich przestrzegania. To odpowiedni kanon zasad sprawia, że odróżniamy np. siatkówkę od koszykówki lub karate od judo. Samo przestrzeganie zasad nie jest jednak istotą sportu, tak samo jak nie stanowi istoty prawa. Istotą sportu jest rywalizacja, a istotą prawa spór. Kwintesencją zmagań sportowych są rekordy i medale dla zwycięzców. Aby rywalizacja sportowa miała sens, obok przestrzegania zasad danej konkurencji trzeba jeszcze dbać o sportowe zachowanie, czyli fair play.
W sporcie reguły i zasady są domeną międzynarodowych organizacji, którym podporządkowane są inne, działające już w mniejszej skali, głównie państw. Nikomu to nie przeszkadza, ponieważ odwrócenie tej hierarchii to brak międzynarodowego współzawodnictwa, w tym olimpiad. A bez międzynarodowych zawodów nie ma prawdziwych sukcesów, których pragną w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta