Pesymistyczny wizjoner
Polacy najchętniej odgrodziliby się od Rosji i udawali, że nie istnieje. Niemcy nie kierują się takimi rojeniami – pisze analityk CSM.
Lubię czytywać felietony Marka Cichockiego w „Rzeczpospolitej", gdyż jego sceptycyzm konserwatysty otwiera mnie na typ podejścia odległy od mojego. Mam nadzieję doścignąć prezydenta Andrzeja Dudę w uczeniu się cały czas... Wymagają jednak reakcji jego „Kwiaty dla pani kanclerz" („Rzeczpospolita", 23 sierpnia 2021 r.), w którym to felietonie postawił mocną tezę, że „od 300 lat Berlin traktuje swoje stosunki z Rosją jako sposób budowania własnej mocarstwowej pozycji w Europie". Wydarzenia sprzed trzystu lat uzasadniają tezę Cichockiego. Niemcy dla nas i dla polityki europejskiej to były głównie Prusy i ich współudział w rozbiorach Polski wraz z Habsburgami oraz księżniczką anhalcką, Sophie Friederike Auguste von Anhalt-Zerbst, znaną lepiej jako Katarzyna II.
Zagrożone Bonapartem, po jego klęsce w Rosji, nieświęte przymierze autokracji Austro-Węgier, Prus i Rosji – zdobyło Paryż i obaliło Napoleona. Dla podbitej Polski większego znaczenia nie miał kongres wiedeński 306 lat temu i powstanie luźnego Związku Niemieckiego księstw i minikrólestw. Drapieżcy się nami obłowili, w tym Prusy dzięki współdziałaniu i z Rosją, ale i z potężnymi wówczas Habsburgami. Z wojnami polsko-rosyjskimi, z Kościuszką oraz z powstaniami, Rosja poradziła sobie sama.
Prusy Bismarcka samodzielnie, po serii zwycięskich wojen z Austrią, Danią i Francją, doprowadziły w 1871 r. do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta