Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Albinosi i karate. Walka białych Afrykanów

31 grudnia 2021 | Plus Minus | Jakub Kowalski
Wspólne treningi białych i czarnych karateków odbywają się trzy razy w tygodniu w centrum Dar es-Salaam
źródło: Archiwum autora
Wspólne treningi białych i czarnych karateków odbywają się trzy razy w tygodniu w centrum Dar es-Salaam
 Karate nikt nie poważał, traktowano je jako  dziwny sport. Słyszałem, że na pewno połamią mi kości i umrę Jerome Mhagama
źródło: Archiwum autora
Karate nikt nie poważał, traktowano je jako dziwny sport. Słyszałem, że na pewno połamią mi kości i umrę Jerome Mhagama
Albinoskimi dziećmi zajmuje się w Mwanzie katolicka placówka, w której pracuje ksiądz Janusz Machota
źródło: Archiwum autora
Albinoskimi dziećmi zajmuje się w Mwanzie katolicka placówka, w której pracuje ksiądz Janusz Machota

Albinosi w Tanzanii wciąż są okaleczani i mordowani. Miejscowy mistrz karate daje im siłę, polski misjonarz – wiarę w siebie.

Jerome Mhagama ma czarną skórę i 40 lat, ale wygląda na dużo młodszego. Wychowywał się w miasteczku Lindi na południu kraju, gdzie na plaży ćwiczył sztuki walki z samozwańczymi nauczycielami, którzy wszystkie chwyty podpatrzone w telewizji nazywali karate. Jego rodzice byli rolnikami, po ich rozwodzie w 1996 roku przeniósł się z matką do Dar es-Salaam, gdzie przerwał treningi. Gdy zmarła, musiał zaopiekować się młodszą siostrą: zapewnić jej naukę i jedzenie – bywało, że jedli tylko raz dziennie. – Walczyłem o życie – wspomina, i nie ma w tym przenośni, bo czasem ulica wymagała walki wręcz. Zrezygnował ze szkoły. Na płachcie przygniecionej kamieniami sprzedawał papierosy i migdały, zatrudnił się jako barman w hotelu.

Potem wydarzyła się historia jak z filmu „Karate Kid", gdy Mhagama zobaczył garstkę ludzi w białych strojach i kolorowych pasach. Zaciekawiony powtarzał ich ruchy w domu, by w końcu instruktorzy wręczyli mu mapę i zaprosili do klubu. Nie miał pieniędzy na bilet autobusowy, więc szedł piechotą dziesięć kilometrów i na miejscu zrozumiał, że to jego marzenie – taekwondo. Nie miał pieniędzy na wpisowe, lecz przychodził dzień w dzień, siadał w tym samym kącie, patrzył i samemu pilnie trenował. Po dwóch miesiącach poprosił go do siebie stary mistrz i był zdumiony, gdy uczeń pokazał mu ćwiczenia z komendami po japońsku. Zaprosił go do dojo za darmo i podarował strój. Po kilku...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12155

Wydanie: 12155

Spis treści

Reklama

Zamów abonament